O keralskich Backwaters nasłuchałem się tyle, że musiałem je zobaczyć. Znalazłem więc odpowiednią barkę ("Kardamon" było jej na imię!) i zaraz po powrocie z herbacianego Munnaru wyruszyłem w 24-godzinny rejs. Nie zawiodłem się ani trochę, ba, sam teraz uważam, że to jedna z głównych rzeczy, które warto zrobić w Kerali.
Gdy siedzę na zacienionym górnym pokładzie i sączę letnią masalę czaj, a słońce zniża się, niemal dotykając niekończących się pól ryżowych, zastanawiam się: jak Backwaters wyglądały kiedyś, zanim stały się główną atrakcją turystyczną Kerali (albo nawet całych południowych Indii)? A może niewiele się zmieniło? Życie nada toczy się tu swoim rytmem, kanały są jego sercem, a dla mieszkańców - niezastąpionym elementem codzienności.
Pocztówkowy zachód słońca przyspiesza: ciepłe, złote światło znika z błyszczącej powierzchni wody, a palmy kokosowe zaczynają przypominać czarne figury na tle brzoskwiniowego nieba. Wpatruję się w jeden z nieruchomych pióropuszy, a z okolicy dobiega coraz więcej dźwięków: radosne krzyki kąpiących się dzieci, metaliczny łoskot mytych naczyń i jakby klaszczący odgłos mokrych ubrań uderzanych o kamienie - tak kobiety piorą tu swoje kolorowe sari. Ewidentnie nie tylko ja czekałem, aż upał trochę odpuści.
Natura uformowała Backwaters z wielkim rozmachem: długi na ponad 900 kilometrów labirynt kanałów i rzek ciągnie się wzdłuż Wybrzeża Malabarskiego przez niemal całą prowincję. Wdzierające się na ląd fale morskie oraz rzeki spływające ze stoków Ghatów Zachodnich oplotły gęstą siecią keralską ziemię, rozrzucając niewielkie wyspy na malowniczych jeziorach i słodko-słonych lagunach. Tłem dla tego wodnego krajobrazu są smukłe palmy kokosowe, rozłożyste bananowce i ciągnące się po horyzont pola ryżowe. Zieleń niemal wchodzi do wody, poprzetykana kolorowymi zabudowaniami i łodziami rybackimi. To naprawdę piękne miejsce i prawdę mówiąc taki zestaw elementów to dla mnie nowość - nie może równać się z żadnym z rejsów, na których byłem do tej pory. Dlatego właśnie rejs po keralskich Backwaters - w jakiejkolwiek formie (patrz niżej) - zaliczam do pozycji obowiązkowych podczas wizyty w południowych Indiach. Udanej zabawy!
INFORMACJE PRAKTYCZNE
- Dwa główne rodzaje rejsów po Backwaters: z noclegiem na houseboat oraz całodzienny publicznym promem.
- Większość resjów zaczyna się w okolicy miejscowości Kollam oraz Alleppey. Do obu dotrzecie łatwo pociągiem lub autobusem z Koczinu albo Trivandrum (za kilkanaście złotych). Rozkład jazdy pociągów dostępny na www.erail.in.
- Rejs na houseboat można zarezerwować dosłownie w każdej agencji turystycznej i hotelu w Kerali. Niektórzy operatorzy umożliwiają rezerwację online, jednak na miejscu łatwiej jest wytargować dobrą cenę (łatwiej po sezonie). Te z kolei bardzo różnią się w zależności od kategorii i wielkości łodzi (od dużych barek dla kilkunastu osób po luksusowe dla jednej pary). Cena obejmuje z reguły pełne wyżywienie (lunch, obiad i śniadanie). Ja wybrałem się ze Spice Routes.
- Jeśli nie macie czasu, pieniędzy albo ochoty na rejs z noclegiem, możecie wybrać się na przejażdżkę jednym z lokalnych promów, które kursują po kanałach: na wybranym, krótszym odcinku albo na dłuższą wycieczkę z/do Alleppey z/do Kollam (8 godzin, ok. 23 zł). Informacje na oficjalnej stronie Departamentu Transportu Wodnego Kerali (KLIK).
- W kwietniu jest okrutnie duszno, a w maju zaczyna się pora monsunowa, więc warto wybrać się wcześniej.
Rzućcie też okiem na wcześniejsze posty: