2017/07/25

Co zjeść w Toruniu, czyli piernik x 4

"Mikołaj Kopernik to stary piernik…" pamiętacie? Rymowanka, która sama ciśnie się na usta, gdy ktoś rzuci „Toruń”, a często też jedyne skojarzenie z tym pięknym miastem. Dlatego robię dochodzenie i sprawdzam, co w Toruniu warto zjeść. I wypić.


Mówisz „Toruń”, myślisz „piernik”. W Toruniu je się pierniki! I zgoda, możecie powiedzieć, że mało to oryginalne, ale dlaczego miałbym sobie odmawiać takiej przyjemności? A poza tym czy nie warto w pierwszej kolejności wyeksplorować coś, o czym wie się od przedszkola? Dlatego do Torunia jadę z jasną, piernikową misją - spróbujcie: obiecuję, że będzie słodko! I przeprzyjemnie, bo Toruń to super urocze i klimatyczne miasto, którego nie można nie odwiedzić - choćby raz!






1: Stary piernik
W Toruniu działa najstarszy producent pierników w Polsce. Koniec kropka. Zajrzyjcie do jednego ze sklepów firmowych Kopernik albo do ich muzeum w budynku XIX-wiecznej fabryki pierników. W Muzeum Toruńskiego Piernika całkiem sporo dowiecie się na temat tych ciastek i upieczecie swój własny piernik (taki bajer właśnie), a w sklepie zaopatrzycie się w kilka słodkich pamiątek. Jeśli Katarzynki (najsłynniejsze toruńskie pierniki) niekoniecznie przypadną Wam do gustu, spróbujcie nut w białej czekoladzie z nadzieniem z czarnej porzeczki. NAJ.




2: Piernik na zimno?  
Piernikowe lody już gdzieś kiedyś jadłem, ale właśnie tak zapadły mi w pamięć, że nie zapadły. Kiedy usłyszałem o piernikowych lodach w Toruniu, których po prostu MUSZĘ spróbować, nie ruszyło mnie to szczególnie. Że najbardziej znana lodziarnia? Że kochana i uwielbiana? So what, wszędzie taka się znajdzie. I wyobraźcie sobie, że już na wylocie, chwilę przed wyjazdem z miasta, zatrzymałem się w cukierni Lenkiewicz. I zjadłem najlepsze lody piernikowe w życiu. Jak w ogóle można zrobić lody smakujące kompletnie jak pierniczki? Do tego porcja, od jakiej odwykłem, ogromna! Za niecałego piątaka, lubię bardzo!

3: Albo z bąbelkami
A w zasadzie z pianką, bo o piwo się rozchodzi - piwo piernikowe, rzecz jasna. W Browarze Staromiejskim Olbracht warzą z chmielu różne fajne piwa, ale piernikowe uważam za obowiązkowe (i nawet się zrymowało!). A jeszcze bardziej polecam Wam zamówić zestaw degustacyjny 4 piw: cudnie orzeźwiającego, flagowego Pilsa, mocno goździkowej Śmietanki Toruńskiej, piwa specjalnego w danym miesiącu (ja trafiłem na smakujący marakują amerykański white IPA) oraz właśnie piernikowego - przyjemnie słodkiego, o delikatnym posmaku piernika. Idealne, jeśli nie docukrzacie się słodyczami tak, jak ja, ale piernika w Toruniu chcecie spróbować i tak. 



4: I wreszcie: w pierogu!
Choć próbowałem, nie udało mi się zrozumieć genezy toruńskich pierogów - odnoszę wrażenie, że popularnością pierogów Toruń bije inne miejsca na głowę i kompletnie nie wiem dlaczego. Tak czy inaczej, wybierzcie się do znanych toruńskich pierogarni (Stary Toruń albo Stary Młyn) na solidną (uwaga, bo naprawdę) porcję pierogów z pieca: na przykład z wędzonym serem (wow), pieczonym mięsem albo ziemniakami. Albo inną z mnóstwa opcji. Ale ale - bo o piernik tu przecież chodzi - spróbujcie na deser słodkich pierogów z kruchego ciasta z nadzieniem piernikowym. Zapycha i zalepia, ale wart jest walki. Smacznej (pierogowej) wycieczki do Torunia!









INFORMACJE PRAKTYCZNE:
CO ROBIĆ: Przed, w trakcie albo po powyższym (może lepiej przed, bo potem będzie Wam ciężko) wejdźcie na wieżę ratusza. Widok na miasto zachwycający! Bilet normalny: 13 zł. 

GDZIE SPAĆ: W hotelu nad samą Wisłą, z kompleksem basenów i saunami, z dużymi, wygodnymi pokojami, z rewelacyjnym śniadaniem (jest wino musujące) i świetną obłsugą. Do tego 5 minut spacerem od Starego Miasta i podziemny parking, jeśli przyjedziecie samochodem. Mi to wszystko zapewnił Copernicus Toruń Hotel i śmiało mogę go polecić - to był przewygodny przystanek na mojej trasie nad morze, dziękuję za zaproszenie! Jeśli szukacie tak wygodnego miejsca, rzućcie okiem na stronę internetową hotelu.






  
więcej o mnie