Jeśli czytaliście mój PRZEWODNIK KULINARNY PO BIAŁYMSTOKU to wiecie, że stolica Podlasia jest bardzo smaczna. Podobnie rzecz się ma z kawiarniami i cukierniami – mamy trochę perełek!
Ci z Was, którzy tu czasem zaglądają, wiedzą doskonale, że dzień bez kawy to dzień stracony – gorszy może być tylko dzień ze złą kawą i mało co potrafi bardziej popsuć mi humor. Dlatego zawsze w podróży szukam ciekawych kawiarni, zapalonych baristów i kawowych pasjonatów, dla których życie kręcił się wokół robusty i arabiki.
Siłą rzeczy temat wpadł więc na tapetę w Białymstoku – początkowo planowałem jeden wielki tekst o białostockiej scenie foodowej, ale podlaskie kawiarnie okazały się tak bardzo fajne, że w pełni zasłużyły na osobny, kawowy tekst. Zatem zapraszam mili państwo na kawę i ciacho do Białegostoku!
Treści, które dla Was tworzę są darmowe,
dlatego będzie mi bardzo miło, jeśli w zamian
za korzystanie z nich - i smaczną drożdżówkę
w Białymstoku - postawicie mi wirtualną kawę. Dzięki!
Młynowa 40
Nowa miejscówka w Białymstoku - tak piękna i w moim guście, że mnie wmurowało w progu. Jasna i czysta przestrzeń, biel i ciepłe drewno, po środku wielki stół. No uwielbiam! To nie tylko kawa, a przede wszystkim... piekarnia. w Młynowej 40 wypiekają świetne ciasta, bułki i drożdżówki, więc wpadnijcie tu raczej na bułę z kawą niż na odwrót. Rzecz warta zapamiętania: możecie tu dostać MARCINKA, kultowe ciasto z Podlasia, którego w kawiarniach nie widziałem! Doceńcie trud młynowych piekarzy, bo marcinka robi się z kilkunastu cieniutkich blatów kruchego ciasta, przełożonych kremem z kwaśnej śmietany. Omnomnom.
Więcej niż chleb
Powiem tak: jeśli lubicie drożdżówki z cynamonem, MUSICIE TU ZAJRZEĆ. Chyba nigdy i nigdzie nie jadłem tak puszystej, delikatnej, kremowej, praktycznie rozpuszczającej się w ustach drożdżówki z cynamonem w boskiej, oblepiającej palce polewie. OMG. Do tego mnóstwo innych, ciekawych wypieków (na przykład kardamonki z pistacjami albo drożdżówki pomarańczowe z orzechami włoskimi, sic!), domowe pasty, dżemy i masła orzechowe oraz pieczywo. Idźcie tam!
Sztuka chleba i wina
Dostaje ode mnie propsy nie tylko za wypieki (ich flagowy, wielki, okrągły chleb pszenny z rumianą, chrupiącą w kosmos skórką to MUST), ale przede wszystkim za hitową półkę z winem. To w zasadzie regał, który zajmuje całą ścianę i na którym - od podłogi po sufit - znajdziecie najlepsze wina ze świata. Właściciele wino uwielbiają i wiedzą, co dla Was zdobyć - podpytajcie o świetne wina naturalne. No kochom!
Baristacja
Przeuroczy coffeeshop, który nęci zapachem kawy. I wypieków, bo to również piekarnia. Brownie można zjeść wegańskie (ale niekoniecznie), ciasteczka słodzone miodem, a kawę wypić szybko i po prostu albo trochę powydziwiać – bariści chętnie podpowiedzą Wam to i owo o mieszankach ziaren, przygotują kawę na jeden z alternatywnych sposobów (na przykład chemexa albo dripa) albo podadzą zimniutkie cold brew. I uwielbiam rower na ścianie!Fly High Coffee
To przeładna miejscówka w sercu centrum, przy mojej dawnej trasie do podstawówki – nie żeby był to jedyny powód do jej odwiedzenia, ale zachwyciło mnie, jak zmieniła się okolica XD. Do świetnego cold brew zaserwowałem sobie jagodziankę, bo miejsce słynie z wypiekanych na miejscu drożdżówek – i słusznie, bo była to jedna z lepszych słodkich bułek, jakie jadłem (no, może tylko do neapolitańskiej sfogliatelli było jej daleko). W karcie znajdziecie też parę dań obiadowych (zbędnych, moich zdaniem, jak kawiarnia to kawiarnia, ale najwyraźniej jest takie zapotrzebowanie), a obsługa może się na trochę zjeżyć na widok aparatu – kompletnie nie wiem po co, skoro człowiek chce puścić w świat info o tak fajnym miejscu. Trzymam kciuki i więcej luzu!Kafejeto
Miejsce warto odwiedzenia, bo – po pierwsze – sami wypalają kawę (możecie z resztą zaopatrzyć się w paczkę), a po drugie, są też cukiernią i tworzą przepiękne i naprawdę dobre ciastko-desery. Serwują też z nalewaka kawę spienianą azotem, a wierzcie mi, nic nie chłodzi lepiej w gorący dzień. Stylistycznie lokal to trochę nie moja bajka, ale na kawę i ciastko na wynos będę zaglądał!Cukiernia Pani K
Byłem sceptyczny (choć sam nie wiem, dlaczego), ale dostałem kilka rekomendacji, więc głupio było nie spróbować. Trochę poza centrum miasta, niepozornie wciśnięta między inne lokale na osiedlu mieszkaniowym, bardzo zaskakuje – ładniutkim wnętrzem i obłędnym sernikiem (kultowy sernik Pani K). To mocne słowa, wiem, ale w pełni zasłużone. Gdybym miał się przyczepić, to tylko do spodu – po co tam przemysłowe ciasteczka Oreo, nie wiem. Wrócę na pewno, bo lodówka krzyczy ciastkami i deserami od samego progu.Cukiernia Madeline
Cukierkowa, kolorowa, słodka, że oh i ah – malutka cukiernia, która zasłynęła eklerkami i ptysiami: tak odpimpowanymi, że czasem głowa mała! Owoce, kwiaty, kremy, nugaty, pudry, sosy i musy – do wyboru i do koloru, choć moim zdaniem czasem ciut za drogo. Przeuprzejma i uśmiechnięta obsługa sprawiła, że to było najprzyjemniejsze doświadczenie cukierniane, jakie miałem w życiu. I te tartaletki z kwiatami… <3.Cukiermania Słodko i Zdrowo
Zajrzałem kompletnie przypadkiem - przechodziłem obok i przez szybę zaśpiewała do mnie jakaś babeczka. Fajna opcja, bo poza słodyczami typu standard (dużo cukruuuu, glutenu i laktozy <3) mają całą gablotę pozycji fit: bez glutenu, bez cukru, z różnymi słodzikami, bez poszczególnych alergenów i tak dalej - jednym słowem, KAŻDY, nawet najbardziej wybredny czy ograniczony dietą fan słodyczy znajdzie tu coś dla siebie. /www/White Bear Coffee
Nowe sztosik miejsce na kawowej mapie Podlasia: przytulna kawiarnia z fajnym wypiekami (na przykład z mąki orkiszowej) w samym sercu Białegostoku. Są fajni podwójnie: nie tylko serwują dobrą kawę, ale sami ją wypalają - w palarni, która też mieści się centrum miasta, więc jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o kawie, jej wypalaniu, spróbować różnych mieszanek albo kupić sobie do domu jakiś kawowy sprzęt (ekspres, drip, chemex czy po prostu paczkę podlaskiej kawy ;)), wpadnijcie TU. Na duży plus: sprzedają świetne ekokubki z bambusa! Więc jeśli lubicie kawę na wynos, weźcie jeden na pamiątkę. W centrum mają dwie kawiarnie.La Kafo
Opcja w gratisie, jeśli nie planujecie na razie wycieczki na Podlasie: bo to nie kawiarnia, a palarnia kawy, a do tego z Augustowa, a nie Białegostoku. Swoje ziarna sprzedają online (KLIK), więc możecie bez trudu - gdziekolwiek mieszkacie - zaopatrzyć się w paczkę... podlaskiej kawy ;). Poznałem jej właścicieli podczas ostatniego białostockiego Podlaskiego Śniadania Mistrzów i są tak fajni, że nie mam pytań (do kawy też nie!).To co, wpadacie do Białegostoku na kawę i ciacho? A może znacie inne miejsce warte uwagi? Dajcie koniecznie znać!