2018/09/26

Weekend we Włoszech - a może Abruzja?

Abruzja rzadko znajduje się na szczycie włoskiej wishlisty, czasem nie ma jej na niej wcale, a niekiedy nie wiadomo, o czym w ogóle mowa - sam nie znałem nikogo, kto by w niej był, wrócił i mówił coś ciekawego. A szkoda!

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac
Bo Abruzja jest super, po prostu. Poleciałem do niej trochę przypadkiem, ale pod skórą czułem, że to będzie kolejny włoski przypadek, który przemieni się w okupiony setką glutenowych kalorii zachwyt – w końcu podobnie trafiłem do kalabryjskiej Tropei, szukając zwyczajnie najtańszego lotu do Włoch, a zakochałem się niej i ja i każdy, kto widział mój video przewodnik z jej rozgrzanych słońcem ulic. Po Abruzji, na wszelki wypadek, nie oczekiwałem za wiele - liczyłem na świetne espresso, kremowe lody, niezłą pizzę i trochę słońca. I srogo się przeliczyłem. Na szczęście.

Morze szprycer?

W Pescarze ląduję późnym popołudniem, więc udaje mi się jeszcze przykleić nos do samolotowego okna i rzucić okiem na okolicę: niewysokie beżowe miasto, jakby odrysowane od kratownicy, wciśnięte między upstrzoną parasolami plażę i wzniesienia falujące w stronę Apeninów. To mi musi wystarczyć, bo na lotnisku czeka na mnie grafitowa Panda, Fiat nie pierwszej młodości i świeżości, mój prawie-dom na nadchodzące 3 dni. Mknę nim przez ciemną już Abruzję na południe, do niewielkiego kurortu Casalbordino, gdzie z nogami w ciepłym morzu dojadam pulchną, cudnie chrupiąca od drobinek soli foccacię i wypijam ziemnego szprycera. No, może ze trzy szprycery.

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wino, kalmary, Bomba!

Następny dzień zaczynam wcześnie, bo czeka mnie sporo krętych kilometrów do przejechania i niemniej nowych rzeczy do spróbowania. Słodka brioszka, cudowna, gęsta kawa i chwila na słońcu dają mi miłego kopa i ruszam do pobliskiej winnicy Casalbordino, żeby zaopatrzyć się w prowiant na drogę i pamiątki: kilka butelek produkowanego tu wina pecorino i paczkę dojrzewającej wędliny, która okazuje się tak dobra, że ojeju. Sklepik opuszczam taszcząc karton pełen butelek, ale we Włoszech to w końcu nic wielce dziwnego, więc nie popadam w samobiczowanie i obieram kurs na jedno z piękniejszych miejsc abruzyjskiego wybrzeża.

Zanim tam dotrę, zatrzymuję się na chwilę w przeuroczym Vasto – jakby postawionym na czubku wysokiego wzniesienia miasteczku, które spogląda z góry na majaczący Adriatyk. Eleganckie i dostojne zabawia mnie pięknymi willami, pałacami i kamienicami upstrzonymi okiennicami. Zjadam szybkie gelato i wracam nad morze. Punta Aderci to rezerwat przyrody, który wcina się w Adriatyk ostrym klifem – z jego szczytu, na który docieram wygodną i niezbyt stromą ścieżką, rozciąga się piękny widok na okolicę i port w oddali. Woda ma tu cudnie niebieski kolor, a u podnóży wzniesienia rozciąga się biała, kamienista plaża, na której spędzam leniwą godzinę, mocząc się raz po raz w rześkich falach. Uwielbiam kamieniste plaże, nic tak nie wygrzewa pleców jak gorące, gładkie kamienie (i nie trzeba czyścić stóp)! Dokładnie naprzeciwko mnie, na pozornie wiotkich palach stoi rybacka chatka – a dokładniej trabucco, platforma, która kiedyś ułatwiała połowy na kapryśnym morzu, a dziś… cóż, dziś to zupełnie inna historia.

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Abruzyjskie trabucchi, których największe skupisko można znaleźć wzdłuż Trabocchi Coast, przemieniły się – po latach zapomnienia – w restauracje z owocami morza. Nietanie z resztą i bardzo popularne. Wskakuję więc do Pandy i wracam na północ sprawdzić, o co tyle szumu. Wybieram kameralną Trabocco Punta Rocciosa. Jest pora lunchu, wszystkie stoliki zajęte, a ja nie mam rezerwacji – nastawiam się na fiasko, ale przemiła właścicielka, która sama tu gotuje, bez najmniejszego kłopotu organizuje mi stolik na samym środku platformy z panoramicznym widokiem na morze. Choć nie jestem aż tak głodny, daję się ponieść włoskiemu klimatowi i decyduję się na z góry ustalone menu degustacyjne, jakie są zwykle podawane w trabucchi (zwykle codziennie inny zestaw). Przez dwie godziny lądują przede mną przepiękne porcje świeżych kalmarów, krewetek, ryb i ośmiornic, kolorowe, podane z finezją i przybrane z polotem, jak dania z najlepszych restauracji, często z szafranem, z które słynie Abruzja. Na sam koniec pojawia się jeszcze malutka panna cotta i jak nigdy cieszę się, że deser jest w mikro skali. Pękam. Sześć przystawek, makaron, danie główne i deser. PĘKAM.

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

W lekkim poobiednim letargu obieram kurs na zachód, czyli w podobno piękne, abruzyjskie Apeniny. Faktycznie: gdy tylko droga zaczyna znacząco piąć się górę i robi się bardziej kręta, krajobraz nabiera takiego charakteru, że mam ochotę zatrzymać się na poboczu i patrzeć na niego godzinami. Jadę przez gęste lasy, wzdłuż ukwieconych łąk (jest wrzesień!) i nad górskimi strumieniami. Zbocza, początkowo niezbyt strome, stają się po chwili wyraziste i czasem wręcz pionowe. Jednak to, co robi największe wrażenie, to abruzyjskie miasteczka – jakby wbrew prawom natury przytulają się one do skalistych urwisk i wiszą nad górskimi dolinami, spoglądając w dół. W pewnym momencie gubię rachubę i przestaję je liczyć, a zamiast tego postanawiam odbić, stromo w górę, do jednego z nich. Pada na Bombę.

Malutka Bomba dorasta to swojej nazwy, bo jest iście bombastyczna. Ciasna, kameralna, nagrzana słońcem, skąpana w ciepłym, popołudniowym świetle robi na mnie piorunujące wrażenie. Espresso w malutkim barze jest wyśmienite, stare uliczki przepiękne, a widok na majaczące w dole Lago di Bomba, sztuczne górskie jezioro, najzwyczajniej zachwycający. Siadam więc sobie na niskim murku niedaleko starutkiego kościoła Santa Maria del Popolo i gapię się na nierealną wręcz panoramę Abruzji. UWIELBIAM.

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Sery, trufle i Mały Tybet

Gdy następnego dnia rano budzę się i wyglądam za okno, wiem, że to będzie dobry dzień. Słońce wschodzi powoli nad szczytami otaczającymi śpiące jeszcze Castel di Sangro, rozganiając gęstą, poranną mgłę, a niebo nasyca się coraz bardziej bezchmurnym błękitem. Wrzucam na ruszt kolejne włoskie słodkie śniadanie (te ich poranne wypieki!), dopijam piekielnie aromatyczną kawę i wracam na trasę: dziś mam do pokonania niemal 150 kilometrów krętymi, górskimi drogami, przecinając przełęcze i wąskie doliny, więc to nie są żarty!

Do bajkowego Scanno – i nie ma tu ani cienia przesady – docieram niemal niespostrzeżenie: choć droga wije się jak piskorz, co chwilę wznosi i opada, to widoki i włoska muzyka z radia działają na mnie jak głupi Jaś: urocze miasteczko Barrea, górujące nad turkusowym jeziorem o tej samej nazwie, mijam, sam nie wiem kiedy, a z urzekającej średniowiecznej mieścinki Civitella Alfedena zapamiętuję tylko smak cudownego espresso i urocze aż do przesady wąskie, kamienne uliczki. A samo Scanno… zaczynam poznawać od typowego włoskiego aperitivo, do którego aperol spritz nadaje się jak nic innego – sączę więc bąbelki, chrupię świeżo ukiszone włoskie oliwki i obserwuję leniwą okolicę. Jest pięknie, spokojnie, powoli i włosko do szpiku kości.

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Po krótkiej przerwie ruszam w labirynt uliczek, kamienic i małych placyków, które zadziwiająco zręcznie wiszą nad doliną poniżej miasteczka. Zaglądam też do malutkiego sklepu z serami, bo Scanno (a nawet szerzej Abruzja) słynnie z produkcji świetnych serów, w tym z truflami. Proszę więc o kawałek świeżego krowiego sera z truflowymi drobinkami i robię spore kółko po miasteczku, zaglądając jeszcze do malutkiej piekarni, gdzie na ladzie studzą się czekoladowe ciastka z lukrecją. Pyszne to wszystko i śliczne jak z obrazka, ale popołudnie robi się coraz późniejsze, więc siadam w obleganej Trattorii Vecchio Mulino na typowy dla Abruzji makaron alla chitarra z równie typowym sosem z jagnięciną i chwilę później wracam na pokręconą do konstrukcyjnych granic możliwości drogę zawieszoną nad stromą przepaścią.

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Od dzisiejszego gwoździa programu dzieli mnie jeszcze kawałek, ale okolica jest tak czarująca, że podróż znów mija nie wiem kiedy i dopiero na stromym podjeździe do malutkiego kamiennego miasteczka Calascio orientuję się, że słońce jest już całkiem nisko, a porośnięte gajami oliwnymi wzgórza zaczynają zabarwiać się na złoto i pomarańczowo. Dalej nie mogę jechać, więc zostawiam auto na wąskim placu w centrum i wskakuję do busa, który wozi turystów na sam szczyt – wprost do starożytnej osady u stóp twierdzy Rocca Calascio. Miasteczko wygląda jak z planu zdjęciowego Gry o tron i kusi mnie nieziemsko, żeby poplątać się po jego stromych, wyślizganych uliczkach i pozaglądać w okna budynków – wiem jednak, że mam nie więcej niż godzinę, żeby zobaczyć najpiękniejszy widok Abruzji, więc wspinam się skalistą ścieżką do samego zamku, nad którym są już tylko chmury i złote promienie zachodzącego słońca. 

Ostatnia prosta, ostatnie wzniesienie, przyspieszam kroku i staję, jak wryty, z gębą otwartą z zachwytu – przede mną rozpościera się południowa część Campo Imperatore, ogromnego płaskowyżu w samym sercu Abruzji, który wygląda tak surrealistycznie, że nie umiem porównać jego widoku do niczego innego. Mówi się o nim „mały Tybet” i już wiem, że to nie jest przesada.  Zielone i gładkie wzniesienia, jak wielgachne kopuły miękkiego sufletu, ciągną się po horyzont, rozmazując się w popołudniowym powietrzu. Za plecami mam ostre skały i głęboką dolinę, a przed sobą pofalowany stół, który znalazł się tu jakby przypadkiem i którego koniec widzę tylko w wyobraźni. Znacie to uczucie, gdy z zachwytu napływają Wam do oczu łzy? No właśnie… Mam przed sobą jeden z najpiękniejszych widoków w życiu i gdybym tylko mógł, nie ruszałbym się z niewygodnego kamienia, na którym siedzę. Piękne. To miejsce jest po prostu przepiękne.

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac

Wlochy na weekend Abruzja Co robic Gdzie jechac


Kanapka na do widzenia

Choć na mojej abruzyjskiej liście zostało mnóstwo pozycji, tym razem muszę sobie odpuścić – zaczyna ciemnieć, więc schodzę prędko krętą ścieżką do samochodu i obieram kierunek na wybrzeże. Do Montesilvano, kurortu obok Pescary, z której polecę jutro do domu, docieram późnym wieczorem. Mam szczęście, bo dostaję pokój z pięknym widokiem na czarne morze i na niewielkim balkonie urządzam sobie pożegnalną festę: zimne wino Pecorino z winnicy w Casalbordino, dojrzewająca szynka, kawałek sera truflowego ze Scanno, foccacia z piekarni w Barrea i resztka lukrecjowego ciasteczka sprawiają, że mój ostatni wieczór w Abruzji jest po prostu idealny. Tłustymi palcami ładuję kawałki szynki i sera do rozerwanej bułki i popijam zimnym, rześkim winem z odrobiną gazowanej wody. Szprycerem się przywitaliśmy, szprycerem się pożegnajmy, boska Abruzjo. 

Jeśli chcesz zaplanować taki wypad, koniecznie zajrzyj do mojego PRZEWODNIKA PO ABRUZJI.
więcej o mnie