2019/01/25

Nieobiektywnie o tym, gdzie warto zjeść w Tel Avivie

Tel Aviv jest jak gigantyczne pudełko czekoladek – można bez końca wyciągać i próbować, a przy tym ciężko się rozczarować. Łatwo się też pogubić – tyle różnych opcji, więc gdzie zacząć? Nieobiektywnie i po swojemu mówię Wam: TU.


To aspekt blogowania, który bardzo lubię – to rzecz z natury subiektywna, której po prostu nie można zarzucić nieobiektywności. W Tel Avivie to podwójnie ważne, bo powiedzmy sobie szczerze: jak odróżnić jeden świetny humus od drugiego albo jak ocenić, która rewelacyjna pita jest bardziej rewelacyjna?

Szybko przestałem w TLV myśleć kategoriami TOP i dałem się prowadzić przypadkowi, nosowi i pogodzie – gdzie mnie to trio zmuszało siadać, tam siadałem i z zadowoleniem jadłem świetny posiłek. Jeśli znajdę kiedyś przewodnik „po najlepszych humusach w Tel Avivie” albo coś w ten deseń, wyśmieję go – tego nie da się po prostu napisać! No, chyba że ktoś mieszka tam od urodzenia i cały wolny czas poświęca na testowanie setek knajp serwujących świetny humus – w tym wypadku: chapeau bas! A tymczasem zostawiam Was z moim nieobiektywnym przewodnikiem po Tel Avivie: opisuję w nim miejsca, w których wylądowałem (to trafne określenie) i które bardzo mnie nie zwiodły, jest więc spora szansa, że nie zawiodą i Was. Smacznego!

Sarona Market

Przeczadowe miejsce dla każdego foodie! Wracałem tu parę razy: na nieziemską szoarmę na humusie od Segev Concept, na świetne izraelskie wino (na kieliszki) z niewielkiego stoiska przy jednym z wejść i na świeże daktyle nadziewane chałwą (sic!). Z resztą smaków i przysmaków – nie tylko bliskowschodnich –znajdziecie tu całą masę, bo Sarona to hala wypchana PO SAME BRZEGI knajpami i sklepami. Gdybym miał kiedyś wylądować w Tel Avivie na parę godzin, przyjechałbym prosto tutaj. I tyle w temacie.

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

HaKosem

Znana miejscówka, której sława nie powinna dziwić - tak z resztą jak długa, zakręcona kolejka do zamówienia (spokojnie, idzie bardzo sprawnie). Pita z falafelem śni mi się przez nich po nocach: ciepła i lekko chrupiąca z zewnątrz, wypełniona hummusem, świeżymi warzywami, grillowanym bakłażanem i jogurtem, z aromatycznym i wilgotnym falafelem w środku, solidnie posypana świeżą natką pietruszki (22 szekle). Ludzie, śmiech, ruchliwa ulica, światła miasta, świetna muzyka, tahini lejące się po rękach z przepełnionej pity i kubek zimnego araku z sokiem z granatów – nie mam pytań.

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

Oh Mama

Świeże, koszerne jedzenie na solidny obiad – lokalni mówią, że smakuje jak u babci. Za 43 szekle zamówicie zestaw dnia, czyli wielgachny talerz smakołyków z bufetu z prostą sałatką z tahini. Niby wystarczy pokazać palcem, co ma wylądować na talerzu, ale sprawa wcale nie jest prosta, bo wybór jest przeogromny. Do wybranego rodzaju ryżu lub kaszy i warzyw dorzućcie koniecznie okrąglutkie kebaby z wołowiny: czad!

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

Hummus Nahmani

Malutki humus bar w spokojnej okolicy tylko przecznicę od bulwaru Rothschild – przyjemny, rodzinny i bardzo smaczny. Za około 30 szekli zjecie humus z dodatkami i pitą, a jak przyciśnie Was pragnienie, dorzućcie jeszcze domową lemoniadę. Mają na chodniku przyjemny ogródek, więc można się idealnie zaszyć z dobrą szamą w przyjemnym słońcu, podsłuchując miasto.

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

Loveat

Bio kawiarnia, w której poza małą czarną (albo latte na mleku roślinnym) znajdziecie fajne kanapki i ciekawe wypieki. Lokal przy modnej Dizengoff Street to świetny pitstop podczas spaceru po mieście – idealny do pooglądania eleganckiej dzielnicy i wpadających na szybkie spotkanie freelancerów z okolicy (rym niezamierzony, ale jak jest rym, nie może być źle). Ciekawy jest też ich lokal w Porcie Jaffa – tam z kolei znad kubka kawy możecie pogapić się na łajby i morze. Miło.

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

Abulafia 

Stara (1879) i znana piekarnia, w której możecie łapnąć (najwygodniej w biegu, bo do siedzenia nie jest wybitnie przyjemnie) mniej lub bardziej tradycyjne wypieki ze stojącego na tyłach murowanego pieca. Jest i słodko, i wytrawnie, a zestaw „kawa + słodki wypiek” kosztuje tylko 8 szekli – a w Tel Avivie można śmiało nazwać to gratką. Lokalizacji znajdziecie kilka.


R (chyba)

Jeszcze jedna opcja kawowa – ale nie tylko, bo są tu też zgrabne dania lunchowe i świetne wypieki, które podgrzewają przed podaniem w zabawnym minipiecyku przy kasie. Miejsce warte odwiedzin, bo mieści się w małym budynku (prawie budzie) na samym bulwarze Rothschild, a nie przejść się Rothschildem w Tel Avivie nie można. Są stoliki i parkowe ławki, więc to moje ulubione miejsce do obserwowania ludzi: na rolkach, elektrycznych hulajnogach, z psami, z gazetami, podczas sąsiedzkiego spotkania i tak dalej. No, pewnie też dlatego, że moje piękne mieszkanie leżało 3 minut stąd. Nazwy, mimo szczerych prób, nie udało mi się zakodować, więc wyglądajcie logo z R wpisanym w kółko, dokładnie przy zbiegu bulwaru z ulicą Maze. Koniecznie spróbujcie rolady z ciasta francuskiego z orzechami, omg.

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

HaCarmel Market

Wszystko w jednym, bo i zakupy, i jedzenie, i obserwacje kulturowo-socjologiczne. Trzeba otwarcie przyznać, że HaCarmel – jako największy i najbardziej znany targ Tel Avivu - jest zapchany turystami, ale w tym samym czasie odwiedzają go mieszkańcy okolicy, więc nie spisywałbym go na straty. Weźcie go sposobem: zajrzyjcie tu wcześnie rano albo po południu, poplączcie się po bocznych uliczkach, gdzie turyści często nie zaglądają albo usiądźcie w jednej z małych kafejek na kawę albo szybki obiad i wmiksujcie się w Izraelczyków. A jeśli potrzebujecie pomocy i wolicie zwiedzać takie miejsca z przewodnikiem, zajrzyjcie do Tourist Israel – wybierzecie się na HaCarmel z lokalesem, który opowie Wam o historii i znaczeniu miejsca, a także da do spróbowania przeróżne smakołyki z różnych zakątków targu

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

gdzie warto zjeść w Tel Avivie



gdzie warto zjeść w Tel Avivie

Mapu9

Ciekawa opcja na kolację, bardzo niedaleko plaży. To restauracja na parterze hotelu, zgrabnie odcięta od lobby wielgachnym barem, który serwuje przeciekawe koktajle (na przykład gin z koperkiem). Autorem zamieszania jest znany szef kuchni Nir Tsuk, który postawił na koszerne menu śródziemnomorskie w bestialsko kreatywnym wydaniu: spróbujecie tu na przykład grillowanego topinamburu w sosie z tahiny, nieziemsko delikatnych roladek z cielęciny na kawałkach kiszonej cytryny i obłędnej ryby pieczonej w opalanym bakłażanie z salsą ze świeżych pomidorów z czosnkiem i natką pietruszki. Na deser zmieściłem tylko brownie przykryte drobnymi niteczkami tradycyjnego, smażonego makaronu w słodkim syropie. Dobrze, że mieszkałem blisko, bo bym się nie doturlał do domu…

gdzie warto zjeść w Tel Avivie

gdzie warto zjeść w Tel Avivie


Jeśli znajdziecie w Tel Avivie inne fajne miejsca, koniecznie dajcie mi znać!


GDZIE SPAĆ

Hotele w Tel Avivie są bardzo drogie, a przynajmniej taką mam obserwację. Postawiłem na mieszkania. Pierwsze - nieduże, ale bardzo przytulne, położone niemal nad samym morzem i do tego z mini-ogródkiem - wynająłem od Beach Apartments TLV za 500 zł/noc. Mam dla Was od nich  zniżkę 10%: podczas rezerwacji na ich stronie użyjcie kodu zniżkowego FF10, a w polu „Special Requests” wpiszcie FILIP TUROWSKI. 


Kolejne mieszkanie – tak ultra-stylowe, że aż nie chciało się wychodzić – wynająłem przez airbnb za 750 zł/noc. Duże, super wygodne, przy cichej uliczce, z przytulnym balkonem. Znajdziecie je TU, a jeśli jeszcze nie używacie Airbnb i klikniecie w TEN link, dostaniecie w prezencie 100 zł na pierwszą rezerwację.


Zdjęcie na okładce: Hasan Almasi/Unsplash





więcej o mnie