Żeby zrobić w domu dobrą kawę, wcale nie potrzebujecie drogiego ekspresu! Mało tego: używając dużo tańszych sprzętów, możecie łatwo przygotować dużo smaczniejszą kawę. Zobaczcie mój przegląd 6 sposobów na świetną kawę!
........................................................................................
Treści, które dla Was tworzę są darmowe,
dlatego będzie mi bardzo miło, jeśli w zamian
za korzystanie z nich postawicie mi wirtualną kawę. Dzięki!
........................................................................................
Biorąc to za punkt wyjścia, powinniście się zastanowić, JAK będziecie tę kawę parzyć – jakie urządzenie chcecie kupić albo już macie w domu. Jeśli kawiarkę, french pressa albo Aeropress – sięgajcie po mieszanki kawowe przygotowane pod espresso. Są one przeważnie wypalane odrobinę ciemniej i dają bardziej esencjonalny napar, który jest dobrze zbalansowany. Zwykle są to mieszanki ziaren z różnych regionów. A jeśli myślicie o urządzeniu przelewowym, w którym kawę zalewa się wodą i skapuje ona do naczynia na dole (jak Chmexe, drip albo poczciwy ekspres przelewowy), sięgnijcie po kawy dedykowane tej metodzie: palone nieco słabiej, jaśniejsze, dające napar lżejszy w smaku, przeważnie pochodzące z jednego regionu (to o nich mowa, gdy barista w kawiarni mówi, że dziś ma Brazylię albo Etiopię).
To jednak nie wszystko, bo kawę trzeba jeszcze ZMIELIĆ (zakładając, że kupiliście ją w ziarnach – o tym za chwilę). Najlepsze efekty dają młynki z żarnami ceramicznymi, które rozgniatają i ścierają ziarna kawy, a nie tną ich, jak młynki z ostrzami metalowymi. Jeśli jednak nie chcecie inwestować w kolejny sprzęt, poproście o zmielenie ziaren w kawiarni, w której kupujecie paczkę kawy albo kupcie kawę mieloną – ale uwaga, w tym przypadku nie oszczędzajcie, bo kawa mielona szybko traci swój aromat: sięgajcie po dobrych producentów, którzy gwarantują świeżość produktu.
A gdy już macie odpowiednią kawę, wybierzcie swój sprzęt do jej zaparzenia.
/ KAWIARKA
Przeklasyczna metoda! Kawiarkę ma w domu każdy Włoch, bo to właśnie tu wynaleziono ją w latach ’30. XX wieku. Nazywana mokką, moką czy kafetierą, jest świetnym sposobem na przygotowanie w domu bardzo esencjonalnej kawy o intensywnym smaku. To trzyczęściowy czajniczek, do którego podstawy wlewa się świeżą wodę, na niej umieszcza się sitko ze zmieloną kawą i nakręca górną część, a całość stawia na ogniu (jeśli macie w domu indukcję, musicie wybrać odpowiedni model!). Kawiarki są bardzo przystępne cenowo, ale nie powinniście patrzeć na te marketowe za dwadzieścia parę złotych – metal, z którego są zrobione (stal lub aluminium) ma bezpośrednio kontakt z kawą, więc naprawdę trzeba sięgać po bezpieczne i sprawdzone produkty renomowanych producentów. Wasza kawiarka powinna kosztować od 80 złotych wzwyż, ale to urządzenie na lata. Do wyboru macie sporo rozmiarów, które określa się liczbą filiżanek – najbardziej praktyczna będzie dwójka lub trójka. Więcej o kawiarce przeczytasz TU.
/ FRENCH PRESS
Mega popularny, bo prosty jak budowa cepa i raczej niedrogi. To szklany dzbanek (czy też cylinder), który ma pokrywkę połączoną z tłokiem z sitka. Zmieloną kawę wsypuje się na dno dzbanka, zalewa gorącą wodą, a po zaparzeniu – dociska tłokiem do dna, uzyskując napar bez fusów. Kawa z frencha jest bardziej wyrazista niż subtelna, a czasem się mówi, że ma dość szorstki charakter – dzięki temu podejdzie tym z Was, którzy lubią kawę o mocniejszym smaku. Dla mnie to ulubiona metoda parzenia kawy dla większej gromadki, bo duży french załatwi kilka filiżanek na raz. O french pressie przeczytacie też TU.
/ AEROPRESS
Raczej młody i całkiem ciekawy wynalazek, który można w uproszczeniu porównać do… dużej strzykawki. Do jej środka wsypuje się kawę, zalewa gorącą wodą i przeciska przez stiko, uzyskując świetną kawę. Swoją popularność Aeropress zawdzięcza banalnie prostej budowie, ale też (a może przede wszystkim) niepobitej poręczności – można go zabrać ze sobą praktycznie wszędzie, wrzucić do walizki albo plecaka turystycznego. Jedyne, czego potrzeba poza kawą, to gorąca woda – a o tą nietrudno w każdym hotelu czy hostelu. O Aeropressie i mistrzostwach świata w jego używaniu przeczytacie TU.
/ DRIP
Albo dripper, czyli jedno z najprostszych narzędzi do parzenia kawy. Występuje w paru rozmiarach i wersjach: ceramicznej, szklanej, plastikowej i metalowej. Pomimo, że drip jest prosty, to uchodzi za jedno z bardziej wyrafinowanych urządzeń do parzenia kawy, a może bardziej pozwala zaparzyć bardzo wyrafinowane napary – to idealne rozwiązanie dla tych z Was, którzy są kawoszami i lubią kawą się bawić: porównać niuanse w mieszankach z różnych części świata, doceniać lekkie nuty smakowe i sączyć delikatne napary kawowe. A jak wygląda parzenie? Dripa ustawia się na kubku, umieszcza w nim odpowiedni, papierowy filtr i przelewa go odrobiną gorącej wody (którą trzeba wylać). W tak zwilżonym filtrze ląduje kawa, którą zalewa się odrobiną gorącej wody (tak, aby ją przykryć), a po 30 sekundach pozostałą wodą w 2-3 ratach. Proporcje? 6 gram kawy na 100 mililitrów wody. O dripie często mówi się też V60, więc żebyście nie zgłupieli – to potoczne określenie, które przyjęło się od modelu konkretnej marki: Hario V60 (V to kształt filtra, a 60 – kąt nachylenia ścianek dripa). O dripach poczytacie też TU.
/ CHEMEX
Synonim świetnej kawy i dobrych kawiarni. Ładniutki, szklany wazon z drewnianym kołnierzem, który poza parzeniem kawy, świetnie sprawdza się jako element wystroju wnętrza. To urządzenie do parzenia i karafka na gotową kawę w jednym, więc na jego cenę patrzcie trochę łaskawszym okiem (od ok. 200 złotych wzwyż). Co ciekawe, Chemex był kiedyś podstawowym amerykańskim urządzeniem do parzenia kawy i zanim wyparły go ekspresy przelewowe, był czymś bardzo zwyczajnym. Potem na długo zapomniany, wrócił razem z trzecią falą kawową i kawiarniami speciality. Chemex ma swoje własne opatentowane filtry, dzięki którym napar nie jest ciężki, jest bardzo przyjemny i „czysty” w smaku – idealny dla każdego, kto lubi bardziej delikatną kawę. Większy Chemex to też świetny patent na wizytę znajomych, bo można w nim zaparzyć kilka filiżanek na raz. Poczytaj o Chemexie też TU.
/ TYGIELEK
Do przygotowania klasycznej kawy po turecku. W niewielkim garnuszku (tradycyjnie miedzianym) z długą rączką miesza się zmieloną kawę z cukrem i zalewa zimną wodą. Urządzenie stawia się potem na ogniu i czeka, aż płyn zacznie się pienić i podchodzić do góry. Gdy tak się stanie, tygielek trzeba szybko zdjąć z ognia, żeby kawa opadła i stawia z powrotem na ogień. Taki proces powtarza się jeszcze 2 razy (czyli w sumie 3), po czym kawę przelewa się do małych filiżanek i pije czarną. Do mieszanki kawy z cukrem dodajcie rozgniecione ziarenek kardamonu – szał totalny!
........................................................................................
Treści, które dla Was tworzę są darmowe,
dlatego będzie mi bardzo miło, jeśli w zamian
za korzystanie z nich postawicie mi wirtualną kawę. Dzięki!
........................................................................................
// Zdjęcia
/ okładka: Danielle MacInnes / Unsplash
/ Chemex: Karl Fredrickson / Unsplash
/ kawiarka: Philipp Cordts / Unsplash
/ tygielek: Charlota Blunarova / Unsplash
/ drip: Goran Ivos / Unsplash
/ french: Helena Lopes / Unsplash