Mówią, że podróże kształcą… Dziś – po 10 latach intensywnego podróżowania – ciśnie mi się na usta, że UŚWIADAMIAJĄ. Przede wszystkim na temat tego, jak bardzo zniszczyliśmy sobie Ziemię…
Bali, Nusa Penida, Koh Rong, wyspy w Tajlandii czy wybrzeże w Wietnamie. Albo Sri Lanka, Malezja i Borneo. Podstawcie, co chcecie – problem wszędzie jest ten sam. Ziemia tonie w śmieciach, a one lądują w morzach i oceanach, na plażach, pod palmami, na rafach koralowych i w przybrzeżnych lasach. Odwiedziłem w życiu 53 kraje i problem wszędzie jest ten sam. Z każdej kolejnej podróży – zwłaszcza do Azji Południowo-Wschodniej – wracam coraz bardziej przerażony.
Szacuje się, że codziennie 8 milionów kawałków plastiku ląduje w oceanach. Problem jest złożony i wielowątkowy, dużo bardziej niż się wydaje. Często słyszę dwie rzeczy: „to turyści śmiecą” albo „lokalni mieszkańcy się tym nie przejmują i wysypują śmieci, gdzie popadnie” – obie prawdziwe, ale nie wyczerpują tematu. Bo my – przywożący swoje śmieci na drugi koniec świata albo nonszalancko podchodzący do tematu ich produkcji na miejscu, czy mniej świadome społeczności lokalne to tylko czubek śmieciowej góry. Do tego dochodzą między innymi: kanalizacje, które kończą swój bieg w morzach, nieefektywne systemy zarządzania odpadami w miastach albo ich kompletny brak, odpady przemysłowe, często porzucane, gdzie popadnie (też w zbiornikach wodnych), porzucony i zgubiony sprzęt rybacki (który odpowiada za nawet 70-85% śmieci w oceanach!) czy odpady wyrzucone ze statków. TO WSZYSTKO sprawia, że oceany i plaże toną w śmieciach, a my w nich na naszych wakacjach.
W naszej plastikowej balladzie zabrnęliśmy już bardzo daleko – tak daleko, że coraz mniej można zrobić. Wiecie na przykład, że istnieje coś takiego jak Wielka Pacyficzna Plama Śmieci? To dryfująca góra odpadów, w ponad 99% złożona z plastiku, która dryfuje sobie między Kalifornią a Hawajami. Jej powierzchnia? Ponad 1,6 miliona kilometrów kwadratowych. To tyle, ile powierzchnia Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Austrii, Niemiec i Francji razem wzięte...
Część śmieci będzie sobie tak dryfować w nieskończoność, a inne rozpadną się na mikroplastik, który zjedzą ryby. Część odpadów zjedzą pisklęta, karmione nimi przez swoich rodziców, a jeszcze inne drobinki – zwane pyłem plastikowym – trafią do złożonych łańcuchów pokarmowych i w efekcie na nasze talerze. Smacznego!
I teraz tak: sprawa jest przesrana, więc nie możemy jej dłużej zamiatać pod swój dywan. Zastanówcie się: jak WY dokładacie swoją cegiełkę do produkcji śmieci, zaśmiecenia świata, a w efekcie: oceanów?
Małe kroki wcale nie są trudne. Zgoda, skala per łeb nie będzie wielka, ale jeśli podobne działania podejmie milion innych łbów, zaczniemy iść w dobrym kierunku. Więc co możecie zrobić dla Ziemi WY?
/ OGRANICZCIE KONSUMPCJONIZM
Kupujcie po prostu mniej – sam popadam w jego pułapkę, więc wiem doskonale, że wielu rzeczy wcale nie potrzeba.
/ OGRANICZCIE PLASTIK
Na rzecz szkła, papieru, naturalnych tkanin (ostatnie badania pokazują, że podczas prania materiały syntetyczne uwalniają mikroplastik, który ląduje w kanalizacji)
/ NIE ŚMIEĆCIE W PODRÓŻY
Zostawianie śmieci na plaży to podstawa, chodzi mi bardziej o racjonalne myślenie – starajcie się po prostu produkować mniej śmieci, z którymi później zostają lokalne społeczności. Używajcie wielorazowych butelek na wodę, miejcie przy sobie swoją słomkę, swoje pałeczki albo nawet sztućce. Zamiast brać na wakacje żel pod prysznic w butelce, którą zostawicie przed powrotem, weźcie mydło w kostce. Myślcie! I pamiętajcie, że Wy jesteście tu tylko na chwilę, a Wasz śmieciowy ślad na bardzo długo.
/ WSPOMÓŻCIE ORGANIZACJĘ PROEKO
Lista światowych organizacji, które działają na rzecz czystych i zdrowych oceanów, jest bardzo długa. To najprostsze, co możecie zrobić: wesprzyjcie specjalistów, którzy badają życie oceaniczne, edukują w zakresie ekologii, którzy wiedzą najlepiej, jak bardzo krzywdzimy życie morskie na Ziemi i wiedzą, jak mu pomóc. I którzy posprzątają plaże za nas.
Podrzucam Wam listę ciekawych organizacji, które możecie wesprzeć – od gigantów-dinozaurów, po mniejsze i młodsze projekty. Kolejność jest przypadkowa, a cztery pierwsze – dla mnie ciekawsze – opisuję trochę lepiej. Przy czym pamiętajcie: tu nie ma konkurencji i każda pomoc ma znaczenie. Kliknijcie nazwę organizacji, żeby przejść na jej stronę.
/ TAKE 3
Prosta sprawa: zabierz ze sobą trzy rzeczy. Z plaży, morza, jeziora albo parku. Dla nas to nic, dla planety całkiem sporo.
/ TRASH HERO
Organizuje cotygodniowe akcje sprzątania w wielu miejscach na świecie. Nie zaboli Was, jeśli poświęcicie godzinę na sprzątanie plaży w Tajlandii albo na Bali.
/ 4OCEAN
Powstało na Bali, którego plaże tonęły w śmieciach. Poza sprzątaniem i edukacją 4OCEAN produkuje i sprzedaje bransoletki z zebranego i przetworzonego plastiku i szkła, a zarobione pieniądze przeznacza na realizowanie swojej misji. Fajnie nosić taki gadżet z przesłaniem.
/ PROJECT AWARE
Założony przez płetwonurków, których przerażało zaśmiecanie oceanów. Założenie: podczas każdego nurkowania zabierz jakiś śmieć. Jeśli nurkujecie, sprawdźcie na ich stronie, gdzie akurat jest większa akcja sprzątania podczas nurkowania.
/ OCEANA
/ SEALEGACY
/ SURFRIDER
/ OCEAN CONSERVANCY
/ 5 GYRES
* * *
// grafika: SAS
// fotki: Unsplash