Nie ma świąt bez miodownika! Od kiedy tylko pamiętam - czyli od kiedy byłem brzdącem - miodownik przepisu mojej prababci wjeżdżał na świąteczny stół. Słodki, miodowy, przełożony domowymi powidłami ze śliwek węgierek i oblany lepkim lukrem. Łapcie! To lepsze niż pierniczki!
SKŁADNIKI
- 1,5 szklanki miodu (około 375 ml)
- 4 łyżki oleju rzepakowego
- 1 łyżka masła
- po łyżeczce cynamonu i sproszkowanych goździków (albo przyprawy korzennej/do piernika)
- 2 jajka
- 600 g mąki pszennej
- 1/2 szklanki świeżo parzonej kawy (około 125 ml)
- 3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- lukier (z około 200 g cukru pudru i soku z 1 cytryny)
- skórka pomarańczowa
PRZYGOTOWANIE
- Nagrzej piekarnik do 170 stopni (termoobieg)
- W garnku zagotuj miód, olej, masło i przyprawy. Wystudź i połącz z wystudzoną kawą.
- Połącz masę miodowo-kawową z jajkami, dodaj mąkę i proszek, wymieszaj.
- Przełóż do blaszki wyłożonej papierem i piecz przez 50 minut.
- Wystudzone ciasto przekrój na dwa placki i przełóż je powidłami, a potem oblej cytrynowym lukrem (do cukru pudru dodaj połowę soku i wymieszaj, potem dodawaj po trochu resztę soku - lukier nie może być gęsty, ale lejący się), posyp skórką pomarańczową i odstaw do następnego dnia. Miodownik cudownie się starzeje i prawie nie czerstwieje, więc możesz go jeść, jeść i jeść.